Wyprawa w celu nauki nowych jutsu i dowiedzenia się czegoś o demonach.
________________________________________________________________

-Oshi, Shohi, jak ty właściwie masz na imię? Jesteśmy jedna parą, więc musimy współdziałać. Musimy poszukać informacji na temat demonów. Gadaj jak masz na imię i ruszamy!
O dziwo zachowuje poważną minę mówiąc to wszystko.

-Witaj nazywam sie Hyuuga Soshi napewno słyszałeś o moim klanie.
-Demony no tak słyszałem kiedyś o nich warto się czegoś dowiedziec.
-A no i jeszcze jedno bo bym zapomniał jak ty się właściwie nazywasz.

-Jestem Jiro. Słyszałem o Twoim klanie. Macie unikalne oczy. Mam nadzieję, że Twoje oczka pomogą nam w poszukiwaniach.
Powoli ruszamy w głąb lasu
-Mów coś, to długa podróż, a ja lubię gadać.

-stój na chwile muszę zbadac teren.Po czym krzyknołem Byakugan! Zobaczyłem czy nie ma wilków i potencjalnych pułapek.
-Dobra możemy isc pamiętaj mimo że mam te oczy nie jestem wystarczająco silny aby pokonac doświadczonego przeciwnika po za tym zrobimy moiże mały sparing podczas odpoczynku co?

-Nie ma na to czasu. Poza tym, jak coś by się stało to nie mamy medyka. Ruszajmy dalej. Aa, są jakieś zwierzęta w okolicy? Przydało by się żarcie.

-Byakyugan! Obserwuje teren i mówie.
-Wschód 2 wilki 20 M od nas.

-Jesteś głodny? Jak chcesz to je zabij. Będziemy mieli co jeść podczas podróży. Ja idę dalej. Dogonisz mnie.
Spacerowy krokiem idę naprzód

Kieruje sie w strone wilków gdy już tam dotre.Wyciągam mój wakizashi skupiam chakre w stopach wykonuje shunshin za nie wbijam Wakizashi w jednego po czym odksakuje skupiam chakre w stopach wyskakuje do gory i spadam na 2 wilka tak aby wbic mu Wakizashi.Po wszystkim chowam wakizashi biore wilki na bary i biegne za Jiro.Gdy dotarłem mówie:No wiesz teraz upiec by się je jakoś przydało ja ma msuiton wiele nie zdziałam

-Niedługo dotrzemy do miasteczka. Ja poszukam informacji, a ty postarasz się załatwić pieczone mięso z wilków. W zamian za upieczenie oddaj jednego wilka. Dwa to dla nas za dużo.
Po około godzinie, w oddali zaczęliśmy słyszeć różne okrzyki itp. co świadczyło że w mieście jest targ.
-Dobra informacja. Jest targ, poszukam inofomracji.

Byakugan!
-Hmmm za duzo osób nie sądzisz?Zostawmy te wilki zjedzmy coś lepszego na mieście.Po czym rzucił wilki na ziemie i wykonał Henge w ANBU z Konohy aby nie wykryto go a t oco Jiro zrobi już jego sprawa.Będe cię osłaniał pod maską mam aktywnego Byakugana tak więc jak by co poinformuje cię o ataku.

Spojrzałem na Soshiego i bardzo się skrzywiłem.
-Po co ci te kamuflaże? Akatsuki to organizacja która musi zyskać sławę. Zjemy coś i zrobimy rozróbę w jakimś "różowym domku". Tam są zawsze najwięcej wiedzący.
Ostrożny jest na każdym kroku... Podoba mi się to...
Uśmiecham się i spoglądam w niebo. Zostało nam 5 minut drogi do miasta.

-Hmmm Sensei czyżbyś nie dorósł ? Istnieje wiele osób silnych które mogą nas zabic w grupie trzeba uważac zwłaszcza że jesteśmy sławną organizacją tutaj nie chodzi o sławe lecz o moc.Ktoś kto zobaczy cię w laszczu Akatsuki odrazu może cię zaatakowac to już twoja sprawa.Po czym wyjełem swój wakizashi i jednym dużym cięciem rozdarłem płaszcz Jiro i go zdarłem z niego i powiedziałem:To dla naszego dobra. Po czym zrobił shunshin w strone miasta i zawołał:Sensei czyżbyśwychodził z wprawy nie mam zamiaru na ciebie czekac.Skupił chakre w stopach i zaczoł biedz.

Ahh, zabije! Ale to potem. Teraz muszę znaleźć informacje.
-Biegnij kurw* biegnij! Nie mam zamiaru cię gonić! Zaczekaj, nie zwracaj na siebie uwagi! Zaczekaj idioto!
Ale z niego cep... A mój płaszcz podarty... To idę tak jak jestem.. Ale badziew... wyglądam jak w piżamie...
Doganiam Soshiego i razem wchodzimy do miasteczka. Wypytujemy przechodniów o różne rzeczy, aż nagle wszyscy zaczynają się chować za straganami, w budynkach itp. przed nami stanęła piątka uzbrojonych po zęby brudasów.
-Soshi, wyglądają na słabych, zajmij się nimi. Postaraj się nie zabić tego w środku. Wyszeptałem


RUCH SOSHIEGO - > napisz jak ich rozwalasz :)

Jiro wyszeptał do mnie żebym załątwił tego wśrodku hmm pfff.
-No więc słuchajcie jeśli chcecie kasy to do niego. Miało to zwrócic ich uwage na Jiro po czym ja tworze 5 kami bunshinów.Każdy wykonuje shunshin i tokken jednoczesnie.Ja wten czas wykonałem Suiryuudan no Jutsu aby dobic mężczyznów/
-Głupia banda osiłków ludzie nie bójcie się wyjdzcie nic wam nie zrobię muszę oddac tego bandyte w ręce jakiegoś Kage.Po czym odpowiedział jakiś facet
-Skąd mamy wiedziec że nas nie zabijesz i to jest bandyta? po czym odwróciłem głowe i było widac mrugnięcie oka.Szybki ruch i Jyouken w ręke po czym podniosłem rękaw Jiro i powiedziałem-Właśnie zablokowałem jego punkt chakry teraz będzie mu ciężej zebrac chakre tak więc nadal mi nie ufacie?

Udając bardzo ciężkim krokiem podchodzę do Soshiego i krzyczę aby wszyscy usłyszeli.
-Nie rób tego więcej. Hokage będzie zły, jeśli poinformuje go o Twoich wybrykach!
Po czym nachyliłem się, podniosłem jednego z żywych bandytów i powiedziałem do mieszkańców:
-Pochowajcie martwych, jak któryś żyje zróbcie z nim co uważacie za stosowne. My będziemy się zbierać. AA zapomniałbym chciałbym kupić pieczywo na długą drogę.
Podchodzę jednego ze straganów i kupuje kilka chlebów
-Żegnam wszystkich. szepcze chodź idziemy stąd uśmiecham się i czuję że zaraz parsknę śmiechem. Wychodzimy z mieściny i zmierzamy w stronę szczytów widzianych na horyzoncie. Słońce chyli się ku zachodowi.
-Za 2 godziny rozbijemy obóz.

Gdy szliśmy nikt się nie odzywał wkońcu ja się odezwałem.
-Idz dogonie cię muszę się załatwic po czym poszedłem w krzaki i stwotrzyłem kami bunshin ten zrobił shunshin w krzaki dalej tak obok Jiro i rzucił granat dymny sobie pod nogi.ja wybiegłem z krzaków chciałem zobaczyc jak Jiro zareaguje i jaką ma nature chakry dlategio.
-Jiro zobacz co to.

Kiedy zobaczyłem dym pomyślałem
Dym nigdy nie wybucha w krzakach. Możliwe że to jakaś przestarzała pułapka, lub jakiś nieudacznik-shinobi. Co mi szkodzi zareagować!
Wyciągam wachlarz, rozwijam go i krzyczę!
-Kamaitachi no Jutsu!
Dym rozdmuchuje potężny podmuch wiatru. Bez problemu zorientowałem się o co chodziło.
-Heh, sprawdzasz mnie? Im dłużej Cię znam tym bardziej mnie zaskakujesz.
Uśmiecham się, i słyszę jak klon Soshiego sie rozpada. powoli ruszyliśmy dalej.
-Niedługo rozbijemy obóz. Widzisz ten klif? Tam odpoczniemy. Zgłodniałem, a ty?

Dla mnie nie ma głodu jest to potrzeba jedzenia. Hmmm dobra tak więc celnośc ma dobrą lecz zbyt długo się zastanawiał co zrobic tak więc sprawdzmy jego reakcje.Idziemy sobie spokojnie gdy nagle ja wyciagam wakizashi robie obrot tak aby przystawic ci go do gardła.
-Za wolno!.Po czym jedna nogą uderzam lekko w zgięcie tak aby leżał na kolanach
-Jiro jeśli ty jesteś chuninem śmiem twierdzic że twoje umiejętności nie dorównują geninowi.Po czym puściłem go

Zanim mnie puściłeś na moim miejscu pojawił się spróchniały pieniek leżący kawałek po prawej. Minęła sekunda a ty już miałeś katanę przyłożoną do gardła.
-Nie lekceważ mnie. Używam swoich umiejętności tylko wtedy kiedy muszę... Chodź, musimy tam wejść.
Wchodzimy na klif i oczyszczamy miejsca do siedzenia. Rozpalam ogień i uciszam Soshiego który upominał mnie abym tego nie robił bo nas ktoś wykryje i zabije.
-Chcesz to włącz Byakugana, bo ja się nie boje. Łap.
Podałem ci bochenek chleba, a sam zacząłem wcinać swój.
-Jutro dojdziemy do Jeziora Yasai, tam potrenujemy. Obiecywałem, że nauczę Cię jakiejś techniki. Co tam powiesz ciekawego ?

Podszedłem do bandyty.
-Mów co wiesz o demonach już mów!!jadłem chleb wten czs

-Heh, jak nie powie czegoś konkretnego będziemy obcinać mu jeden palec dziennie. A niech spróbuje tylko uciec! Gadaj co wiesz brudasie!
-Aaaa nie wiemmm.. wiel.. lu rzeczy na tee..mmaaat,, yy.. o coo pytaci...ee w ..ogóle ?
-Gadaj co wiesz o demonach! I nie jąkaj się!
-Ahha, jeden deeemon zapieczętowany jeestt w hokage Konohy, jest silny, ale wy jesteescie od niego potężniejsi prawddaaaa?
-Taak, pewnie. Teraz weź jeden bochenek i zmykaj do swojego miasteczka. Tylko ani słowa o co pytaliśmy. Pamiętaj, my mamy uszy i oczy wszędzie!
-Taakk oczywiście, dziękuję! Doo widzeniaaa!
Bandyta biegiem ucieka w stronę przeciwną do naszego marszu.
-Pora chwile się zdrzemnąć. Długi marsz przed nami. Dobra idę spać.
Szybko zasypiam pod gołym niebem. Co ty robisz to nie wiem. Za jakieś 4 godziny będzie świtać.

Popatrzyłem na Jiro i powiedziałem
-Hmmm czy sądzisz że puszczenie go to dobry pomysł ? Jeśli to bandyta napewno u Hokage ma przerąbane będzie chciał sie podlizac i powie o tym co kto i gdzie pytał hmmm oddzial ANBU powinien tu byc za 4 Godziny tak więc ja śpie 3 nie mam zamiaru cie budzic naucz się byc punktualny.Po czym zgasiłem ognisko i położyłęm się

-Hah, wszystkich chcesz uczyć porządku... Może i dobrze. Mam problemy ze wstawaniem punktualnym, więc nie pójdę spać w ogóle. A ten bandyta niech idzie i rozpowiada, że porwali go dobrzy shinobi. Niech mówi nawet o co pytaliśmy, niech Hokage wie że przybędziemy... We dwóch nie damy rady, ale całą organizacją będziemy musieli na wioskę napaść. Jutro zacznimy trening. Kiedy go skończymy wrócimy do bazy i zaplanujemy atak na Konohę. No chyba że Hao bedzie mial inne plany. Zobaczy się. Dobranoc, ja posiedzę i popatrzę w gwiazdy.
Kładę się na plecach i szeroko-otwartymi oczyma oglądam gwiazdy.

Soshi postanowił pójść walczyć na egzaminie o chunina, więc musiałem się zgodzić. On poszedł na egzamin, a ja poszedłem poszukać miejsca w którym mogę się wytrenować na nowe jutsu.



KONIEC WYPRAWY!